Steelfire - Right By Our Side


Krótka historia 

SteelFire to zespół, który mimo "względnie" krótkiej kariery (7 lat), może się już poszczycić naprawdę bogatą historią. W tę historię wpisuje się debiutancki album, na którego pomysł zrodził się już po wydaniu EPki Rock&Roll na wieki wieków w 2013 roku. W składzie wtedy znajdowali się: Paweł Markowski (wokal), Maciej „Iron” Bartnicki (gitara), Kuba Bartnicki (gitara), Mariusz Jaguścik (bas) oraz Przemysław „Zwierzak” Nalazek (perkusja). Wkrótce Kubę zastąpił Patryk Makać, a Mariusza – Ireneusz "Muraś" Szuramicki. W tym składzie rozpoczęto pisanie płyty, lecz w 2014 roku zespół opuścił główny tekściarz - Paweł Markowski. Po paru miesiącach znalazł się jego następca - Mateusz Grzmiel. Zespół wszedł do studia i nagrał singla To nie nasza wojna/Ready to Rock, który zwiastował pierwszy pełnoprawny album. Niestety, niedługo po premierze singla Mateusz opuścił zespół, a do składu wrócił Paweł. Wydawać by się mogło, że prace nad albumem ruszą pełną parą - w końcu główny tekściarz i oryginalny wokalista wrócił do zespołu. Owszem, ruszyły pełną parą.... koncerty oraz pisanie nowych utworów. W 2016 zespół wydał nawet singla na swoim YouTubie Styl życia, lecz po płycie ani widu, ani słychu. W wakacje 2016 Paweł znów zdecydował opuścić szeregi SteelFire na rzecz jego drugiej kapeli Black Dog. Z zespołu również odszedł Irek, więc brakowało i basisty, i wokalisty. Na całe szczęście, SteelFire spotkało na swej drodze Jaśka Popławskiego - lidera, wokalistę i gitarzystę sulejówkowskiego The Kroach, który zgodził się na dołączenie do zespołu w roli wokalisty. Basem natomiast zajął się Leszek Żygłowicz. Ta współpraca dała wreszcie owoce - zespół wszedł do studia. Niestety, ale znów odpadł basista, lecz tym razem chłopaki nie zwątpili i dokończyli album - basem zajął się Patryk Makać. I tak oto nadszedł ten dzień - usłyszałem Right By Our Side po raz pierwszy. 

Na marginesie dodam tylko, że wpis ten należy bardziej traktować jako mocno subiektywną opinię, niż pełnoprawną recenzję.

Zdjęcie użytkownika SteelFire.


Czysty rock'n'roll!!!


Całość otwiera City of Hell - utwór napisany i skomponowany w 2014 roku. Zaczyna się niewinnie, ale w pewnym momencie słyszymy wrzask Jaśka "Come on, motherfuckers!" i utwór w błyskawicznym tempie rozkręca swoje heavy metalowe brzmienie. Kawałek opowiadający o życiu w stolicy naszego kraju - bardzo żywy, od samego początku zapadający w pamięć. Jeden z moich faworytów jeśli chodzi o album, choć tych faworytów jest naprawdę wiele. Kolejnym utworem jest All Day and All of the Night - kompozycja wydana internetowo jako singiel już ponad rok temu, bo 05.12.2016, a napisana w podobnym czasie, co poprzednia na płycie. Rasowa kontynuacja City of Hell, często słuchana przeze mnie za jednym razem. Kawałek świetny i mimo takiego samego tytułu, co hit the Kinks, jest cięższy - zarówno kompozycyjnie, jak i lirycznie, bo coś mi się wydaje, że Kinksi raczej w swoich utworach nigdy by nie napisali "yeah, baby, I can fuck you all night!".
Następnie Walk of Shame - kawałek dotychczas rzadko grywany na koncertach i może dlatego...najmniej mi się podoba. Mimo wszystko jest to naprawdę solidna kompozycja, nieco wolniejsza i zapadająca w pamięć. Myślę, że to kwestia dania utworowi drugiej szansy i osłuchania się z nim, jak na razie najsłabsza pozycja na płycie dla mnie (choć wcale nie słaba). Po rzadziej granym na żywo Walk of Shame przechodzimy do mojego SteelFire'owego ulubieńca. Kawałka, którego uwielbiam od pierwszego odsłuchu i jak tylko usłyszałem studyjną wersję, zakochałem się po raz drugi. Them Drugs - ten utwór po prostu wchodzi do głowy i nie pozwala odpocząć. Murowany hicior i jak dla mnie, do tego kawałka powinien powstać klip. Po prostu on na to zasługuje! Ponieważ "You like it, we like it", I LIKE IT!

Po pędzącym Them Drugs przechodzimy do ballady. Ballady, która została już nagrana na EP-ce Rock&Roll na wieki wieków w 2013 roku. Kawałek został odświeżony i brzmi naprawdę świetnie.Cieszę się również, że wrócił na setlistę, gdyż bardzo go lubię. Jest balladowo, jest mocno - to, co lubię! Po balladzie przyszedł czas na utwór tytułowy... po części, bo zwie się Right By My Side. Kawałek napisany w 2015 roku w czasie powrotu Pawła do składu. Bardzo rock&rollowy utwór, zwłaszcza dzięki perkusji Przemka. Jedna z najlepszych piosenek na płycie, podobnie jak Them Drugs - wkręca się i uzależnia! Tak, jak Wirtualni ludzie byli pamiątką po pierwszym składzie SteelFire, tak kolejny utwór jest "pamiątką" składu płytowego. Wolność to kawałek napisany w 2017 roku przez obecny skład będący jednocześnie lirycznym debiutem Irona w SteelFire. Utwór o Klubie Motocyklowym Zryw MC i im dedykowany. Rasowy heavy metal z rewelacyjnym wokalem Jaśka - tego po prostu trzeba posłuchać zwłaszcza, że i ten kawałek stał się YouTubowym singlem 17.10.2017 roku.



Kolejnym utworem jest Na tropie naszych ciał, kawałek który powstał w początkach działalności zespołu. Utwór wolniejszy, ale nadal ciężki i trudno go nazwać balladą. Bardzo dobra kompozycja zapadająca w pamięci - słowa wbijają się do głowy i na koncertach intuicyjnie je śpiewałem. Warto się z tym kawałkiem zapoznać. Wszystko, co dobre, musi się kiedyś skończyć. I tym samym kończy się płytka. Na sam koniec znów utwór z 2015 roku, czyli Tacy sami jak wy mówiący o tym, że muzycy, którzy jednego dnia stoją na scenie i grają koncert, kolejnego dnia mogą się pojawić z ich słuchaczami wspólnie pod sceną na jakimś innym koncercie - muzycy to również ludzie, a muzyka jest wspólnym dobrem. Bardzo dobre zakończenie płyty i tutaj również widzę potencjał na klip + przełożenie tekstu na angielski - warto spróbować.

Kiedy wrócimy do Piekielnego Miasta?


"Right By Our Side" to płytka, która zdominuje moje słuchawki przez najbliższe parę dni, czy nawet tygodni. Czas powstawania płyty przełożył się na dopracowanie i doszlifowanie utworów, dzięki czemu każdy kawałek jest naprawdę solidny i świetnie się go słucha. Jeśli lubicie klasyczne granie hard'n'heavy, to album SteelFire jest zdecydowanie dla Was. Zespołowi życzę wszystkiego, co najlepsze i by kolejny album nie powstawał kolejne 4 lata - w końcu pozostało kilka nie nagranych utworów jak np "Przyjmij to na twarz", które wręcz proszą o nagranie!


Niestety, ale tuż po skoczeniu płyty, szeregi SteelFire opuścił Jasiek Popławski, gdyż chciał się skupić na swoich The Kroach (nie dziwię się, bo zespół rozwija się naprawdę szybko!) - jego następcą stał się Mateusz Uścisłowski (gitarzysta Lux Perpetua), a na basie zasiadł (stanął) jego dobry kumpel, czyli Artur Borowski. No to cóż, teraz tylko czekać na pierwsze koncerty w tym składzie i kolejne nagrywki w studio! Życzę powodzenia i do zobaczenia na koncertach!

Zdjęcie użytkownika SteelFire.Zespół w składzie, który nagrał płytę (Matt Iron, Jasiek Popławski, Przemek Nalazek i Patryk Makać)

Podstawowe informacje

Data wydania:  29.12.2017 r.
Mix/mastering: Piotr Gruenpeter

Aktualny skład zespołu

Mateusz Uściłowski - wokal
Artur Borowski - bass
Patryk Makać - gitara
Matt Iron - gitara
Przemek Nalazek - perkusja

~Maciek Uba

Komentarze

Popularne posty